Sędziwy mieszkaniec naszego regionu otrzymał odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, przyznawaną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ten zaszczyt przypomina o zdarzeniach sprzed ponad 80 lat.
Pan Julian Karczmarczyk z Karmanowic to ostatni żyjący uczestnik lubelskiej akcji ratowania skarbów wawelskich. We wrześniu 1939 roku, w obliczu niemieckiej agresji i w obawie o bezpieczeństwo cennych narodowych pamiątek, w dość dramatycznych okolicznościach przeprowadzono ewakuację królewskich zbiorów.
Do drewnianych skrzyń trafiły między innymi słynne i unikatowe wawelskie arrasy, a także wyjątkowa pamiątka historyczna – Szczerbiec, miecz koronacyjny polskich władców. Koordynacją tej pospiesznej akcji zajęło się kilkoro specjalistów – ale niezbędne było też wsparcie każdego, kto zechciał bezinteresownie pomóc w ratowaniu wyjątkowych eksponatów. Już 3 września skrzynie z cenną zawartością spławiono Wisłą.
Na brzeg wydobyto je w naszym regionie – w Mięćmierzu, niedaleko Kazimierza Dolnego. Zawiodły pierwotne plany, żeby konwój załadować do pociągu – ponieważ dworce kolejowe były bombardowane przez hitlerowskiego agresora. Do muzealników nie dotarły także ciężarówki obiecane przez wojsko – przybyły dopiero proste furmanki, po które posłał naczelnik kazimierskiej poczty. Wozy załadowano w okolicy wsi Karmanowice, korzystając z pomocy okolicznej ludności.
Szczęśliwie, wspólnym wysiłkiem, przeprowadzono śmiały plan – i wywieziono skarby z Wawelu za granicę Polski. Przekroczyły ją dokładnie 17 września, czyli w dniu agresji ZSRR, gdy Polska rozpoczęła walkę na dwa fronty. Jak przypomina Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków, uratowane wówczas arrasy wróciły do Polski już na początku lat 60. XX wieku.
Źródło informacji i zdjęcia: Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków